Categories
Moje artykuły

Hymn życia i miłości – Fara mielecka 2013

HYMN ŻYCIA I MIŁOŚCI
Książka, na której opieram
poniższy tekst, jest
hołdem Joanny Rawik złożonym wspaniałej francuskiej piosenkarce, jaką niewątpliwie była Edith
Piaf.
W Hymnie życia i miłości ukazana jest historia dziewczyny, która z dziecka ulicy niechcianego przez matkę, zaniedbywanego
przez ojca, stała się wielką
gwiazdą. Była pełną wdzięku, drobną osóbką, o
wielkim glosie, który podbijał
serca wielu.
Urodziła się dziewiętnastego grudnia 1915 roku w Paryżu.
Matka oddała ją pod opiekę swoich rodziców, gdyż
była zbyt młoda, by
zajmować się córeczką. Warunki
życia nie pozwalały dziewczynce
na normalny rozwój.
Po dwóch latach ojciec
zabrał ją do swojej matki w
Burnie, gdzie Edith
spędziła pięć najszczęśliwszych
lat swojego dzieciństwa
mimo, iż borykała się z
poważną chorobą oczu, która została zażegnana dzięki kosztownej kuracji u
najlepszych francuskich
specjalistów, choć jak
twierdzi piosenkarka, był to cud
wymodlony przez bliskich
u świętej Teresy z Lisieux.
Gdy w wieku siedmiu
lat odzyskała wzrok ojciec
zabrał ją ze sobą, by wspierała go w cyrkowych sztuczkach, jakimi zabawiał
przechodniów. Ona jednak
niechętnie mu towarzyszyła.
Wolała natomiast śpiewać publiczności zasłyszane w ciągu swego wczesnego dzieciństwa piosenki. Ludzie zachwycali się jej przejmującym, mocnym głosem. Gdy miała piętnaście lat
opuściła ojca, by rozpocząć
samodzielne życie. Aż cztery lata trwało jej uliczne
śpiewanie. Została wówczas
odkryta przez Louisa Leplee, który zatrudnił ją w swoim kabarecie „Le Gerny's", gdzie
rozpoczęła się jej ogromna
kariera. To właśnie Leplee
wymyślił jej pseudonim
artystyczny „La Móme Piaf'
(co znaczy w języku
żargonowym mały
wróbelek, artystka pozostawiła
jednak tylko drugą jego część).
Koncertowała w wielu
krajach Europy Zachodniej,
a także w USA, jej piosenki stały się wielkimi
przebojami. Najbardziej
znane to: „Hymn do miłości:
„Akordeonista?: „Padam
padam". Zmarła 11
Października 1963 roku. Tego
samego dnia odszedł
również jej najwierniejszy Przyjaciel.
Najbardziej fascynująca
W Piaf była jej autentyczność uczuć. W swoich piosenkach ukazywała ogromną wrażliwość:

?to moja ucieczka w inny
świat – mówiła – i tak było
niewątpliwie. Kiedy
stała na scenie nic się dla niej
nie liczyło, wyobraźnią
błądziła po uliczkach Paryża
wraz ze swym akordeonistą, będącym bohaterem
piosenki, którą najbardziej
w swym repertuarze
ukochała. Pamięć o wokalistce
dotąd nie przemija. Ukazują
się liczne wydawnictwa jej
poświęcone, są wznawiane
nakłady albumów, a także
kręcone filmy. Wszystko to,
by ocalić od zapomnienia
tę wciąż niegasnącą
gwiazdę ubiegłego stulecia.
W tekście Joanny Rawik
przeczytamy wypowiedzi
krytyków sztuki i znawców
poezji: Jeden z nich, który
usłyszał Edith, gdy miała
trzynaście lat napisał: Była
od samego początku
artystką totalną, kompletną
i absolutną. Profesjonalnie
rzecz biorąc jest to
najbardziej zdumiewające
zjawisko w dziejach musicalu.
Inna wypowiedź o
artystce brzmi:
„Popularna piosenka realistyczna to problem
godności. Przekonano
mnie o tym za sprawą Edith
Piaf która wydaje się
spokrewniona z siłami natury.
Jej spojrzenie sięga daleko
aż po horyzonty cudów,
za którymi rozpacz tworzy
swoje opowieści. Artystka
przekazuje nam z
wielką siłą triumfy miłości,
surowość losu, niepokój
i trwogę pędzących
pociągów, radość światła lub
niewierność serca. Czyni
to w dźwiękach najwyższych, wibrujących, klarownych i czystych, przypominających dotyk
boskich pędzli…"

Categories
Moje artykuły

Głos prosto z chmur – Dorota Osińska (Fara Mielecka Grudzień 2013)

Witajcie,
Tym razem zamieszczam tu artykuł, który został opublikowany w "Farze mieleckiej". Jest to czasopismo lokalne, powstające w parafii świętego Mateusza w Mielcu, redagowane przez zaprzyjaźnioną ze mną polonistkę.

Głos prosto z chmur
DOROTA OSIŃSKA
Chciałabym przedstawić niezwykłą wokalistkę o anielskim głosie i wyjątkowej wrażliwości,
przejawiającej się w interpretacji piosenek, które wykonuje.
Jest nią Dorota Osińska.
Jej droga artystyczna
od momentu rozpoczęcia
działalności wokalnej była
wypełniona wieloma
interesującymi projektami, lecz
choć doceniana przez
miłośników swojego
talentu, do szerszego grona
publiczności przebić się nie
mogła. Dopiero udział w
jednym z programów
telewizyjnych, w którym
zajęła drugie miejsce sprawił,
Że zauważona została przez
szerszą publiczność.

Współpraca z Jerzym
Satanowskirn i teatr
Rampa.
To właśnie Jerzy Satanowski jako jeden z pierwszych znanych
kompozytorów docenił
możliwości Doroty i zaangażował
ją do swoich przedsięwzięć.
Były to m.in: „Ulica
szarlatanów", „Oskary, Oskary",
„Nie ma szatana". Od 2004
roku wokalistka związana
jest z teatrem Rampa, gdzie
gra główne role w wielu
spektaklach muzycznych.
Największą popularnością
cieszyły się: „Jajokracja i
„Brat naszego Boga':
„Idę; czyli spotkanie
z mistrzem poezji
W tym samym roku Dorota nagrała swój debiutancki album „Idę”
wydany w Polsce i Stanach
Zjednoczonych. Znalazło się
na nim 14 kompozycji, w
tym trzy – pióra Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z muzyką
Włodzimie-rza Korcza: „Dzika róża", „Cud w winiarni" i
„Gałązka wiśni". Sam Korcz objął
opiekę artystyczną nad tym
projektem.
Z piosenką powstańczą
do Watykanu
Papież Jan Paweł II
urzeczony wykonaną przez
Dorotę pieśnią Warszawskie dzieci" wysłał jej
różaniec z osobistym
błogosławieństwem. Po jego
śmierci zaś brała ona czynny
udział w projekcie w
„Artyści Janowi Pawłowi II w hołdzie.
Celem tego przedsięwzięcia
było upamiętnienie nauk
Ojca Świętego. Powstało 6
płyt, na których polscy
wykonawcy oddają mu
należną cześć.

Kamyk zielony, czyli teksty skłaniające
do refleksji
Aż sześć lat trzeba nam
było czekać na drugi
solowy album artystki. Ukazał
się on w 2010 roku.
Najbardziej inspirującymi
utworami są według mnie:
„Kan-tylenowa ballada" („Ktoś
do kochania"), dedykowana mężowi i synkowi artystki oraz „Nasz codzienny psalm" – niezwykle
wzruszająca piosenka, będąca
refleksją nad naszym życiem"
Wszystkie teksty
znajdujące się na płycie, są autorstwa Magdy Czapińskiej.

Teraz, czyli „Piosenki
takie jak ja"
W listopadzie 2013 roku światło
dzienne ujrzał kolejny
krążek — „Teraz", tym razem wydane nakładem jednej z
większych polskich wytwórni. Zainteresowanie to
sPowodowane było
udziałeem Osińskiej we
wspomnianym wcześniej programie.
Skąd tytuł?
Tytuł przyniosło życie,
bo o nim właśnie traktują
wszystkie teksty zawarte na
płycie. Autorką większości
jest Monika Partyk –
obiecująca tekściarka młodego
pokolenia. Jak mówi sama
artystka obie świetnie się
rozumieją, co nadaje tym
utworom szczególną
wartość. Album ten znacznie
różni się od poprzednich.
Stylistycznie jest
lżejszy, choć nie
brakuje lirycznych ballad, do
jakich przyzwyczaiła swoich
fanów. Nie zabrakło także
czułej kołysanki – „Cztery
słońca", dedykowanej tym
razem nowonarodzonej
córeczce.

Motyw anioła i zdrowe
postrzeganie kariery
Podsumowaniem niech
będą słowa artystki
odzwierciedlające jej
podejście do tego, czym zajmuje
się na co dzień:
„Śpiewam dużo piosenek, w których pojawia się
motyw anioła. Ludzie
zamiast kwiatów przynoszą mi po koncercie figurki aniołów – mam ich już cały dom. Wolę myśleć,
że nad moją karierą
czuwa anioł, niż że ja jestem
aniołem zesłanym z nieba,
żeby śpiewać ludziom, co
mi się czasem sugeruje Mój
Anioł Stróż, jeśli
rzeczywiście przy mnie jest, to po to, żeby dawać mi swego
rodzaju lekcje pokory Puka
mi do głowy i mówi: „Hej,
nie po to jesteś, żeby robić
karierę, błyszczeć, zarabiać
wielkie pieniądze i popadać w samozachwyt, ale po to,
żeby dawać ludziom to, co
w sobie najlepsze': Ten sam
Anioł czuwa też, żebym
nigdy nie miała
dostatecznych powodów do tego, by w to swoje śpiewanie
zwątpić. To brzmi trochę może
pretensjonalnie, ale bardzo
w to wierzę i dobrze mi się
wiedzie, kiedy o tym nie
zapominam.
Chyba już nic nie
muszę dodawać, po prostu:
Dorota Osińska – uosobienie
autentyczności.

Categories
Moje artykuły

Apostolstwo chorych – Lipiec/sierpień 2018

Witam wszystkich,
postanowiłam założyć tego bloga, by dzielić się tym, co czasami zdarza mi się publikować w lokalnej prasie. Są to najczęściej moje refleksje i artykuły o różnych inspirujących mnie artystach.
A oto pierwszy z nich, napisany na prośbę księdza prowadzącego apostolstwo chorych na śląsku.

Trudno ubrać w słowa maleńką cząstkę życia, którą chcę się podzielić z innymi.
Wiara jest pomostem, pozwalającym mi bezpiecznie prrzejść przez wszystkie trudności, ramionami dobrego Ojca, które przytulą, gdy dzieje się coś złego. Wiara jest także radością z tego, że coś co zamierzyłam układa się tak jak wcześniej zaplanowałam.
Brak wzroku nie jest dla mnie tragedią, jest doświadczeniem, a właściwie wyzwaniem, które podejmuję w mojej codzienności.
Czasami mam wrażenie, że dzięki temu, że nie widzę mogę przeżyć więcej…
W 2003 roku byłam wraz z moimi koleżankami i wychowawczyniami na audiencji u ojca Świętego Jana Pawła II. Po spotkaniu podeszłyśmy do Papieża. Ojciec Święty dotknął mojego policzka, pobłogosławił i coś powiedział, ale było to dla mnie zbyt silne przeżycie, dlatego owych słów nawet nie pamiętam.
Pięć lat później natomiast byłyśmy w podobnym charakterze na audiencji u ojca świętego Benedykta XVI. Papież pobłogosławił kamień węgielny do nowo wybudowanej laskowskiej szkoły podstawowej. Spotkania z najważniejszymi osobami w Kościele uznaję za ogromną łaskę, której światło towarzyszy mi w kolejnych latach życia.
Kim właściwie jestem?
Kobietą, która chce przełamywać stereotypy, dążąc do spełnienia tego, co sobie w dzieciństwie wymarzyła. Z wykształcenia jestem nauczycielką – tyflo- i oligofrenopedagogiem, co umożliwia mi pracę z dziećmi niepełnosprawnymi. Zawsze chciałam pomagać innym, nieść nadzieję rodzicom, których wymarzone, często idealizowane przed narodzinami dziecko – nie może spełnić ich oczekiwań. Obecnie pracuję w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym dla dzieci niewidomych i słabo-widzących w Rabce-Zdroju, gdzie prowadzę muzykoterapię. Zajęcia te dają mi wiele radości. Jest to niepowtarzalna okazja, by spędzić czas z dziećmi i młodzieżą, odpowiedzieć na ich muzyczne potrzeby i po prostu porozmawiać. Dziękuję opatrzności za to, że zsyła osoby, które umożliwiają mi realizację moich marzeń.
Nie samą pracą jednak człowiek żyje. W niedalekiej przyszłości chciałabym założyć rodzinę, bo przecież wiele osób niewidomych doskonale realizuje się jako małżonkowie i rodzice.

EltenLink