HYMN ŻYCIA I MIŁOŚCI
Książka, na której opieram
poniższy tekst, jest
hołdem Joanny Rawik złożonym wspaniałej francuskiej piosenkarce, jaką niewątpliwie była Edith
Piaf.
W Hymnie życia i miłości ukazana jest historia dziewczyny, która z dziecka ulicy niechcianego przez matkę, zaniedbywanego
przez ojca, stała się wielką
gwiazdą. Była pełną wdzięku, drobną osóbką, o
wielkim glosie, który podbijał
serca wielu.
Urodziła się dziewiętnastego grudnia 1915 roku w Paryżu.
Matka oddała ją pod opiekę swoich rodziców, gdyż
była zbyt młoda, by
zajmować się córeczką. Warunki
życia nie pozwalały dziewczynce
na normalny rozwój.
Po dwóch latach ojciec
zabrał ją do swojej matki w
Burnie, gdzie Edith
spędziła pięć najszczęśliwszych
lat swojego dzieciństwa
mimo, iż borykała się z
poważną chorobą oczu, która została zażegnana dzięki kosztownej kuracji u
najlepszych francuskich
specjalistów, choć jak
twierdzi piosenkarka, był to cud
wymodlony przez bliskich
u świętej Teresy z Lisieux.
Gdy w wieku siedmiu
lat odzyskała wzrok ojciec
zabrał ją ze sobą, by wspierała go w cyrkowych sztuczkach, jakimi zabawiał
przechodniów. Ona jednak
niechętnie mu towarzyszyła.
Wolała natomiast śpiewać publiczności zasłyszane w ciągu swego wczesnego dzieciństwa piosenki. Ludzie zachwycali się jej przejmującym, mocnym głosem. Gdy miała piętnaście lat
opuściła ojca, by rozpocząć
samodzielne życie. Aż cztery lata trwało jej uliczne
śpiewanie. Została wówczas
odkryta przez Louisa Leplee, który zatrudnił ją w swoim kabarecie „Le Gerny's", gdzie
rozpoczęła się jej ogromna
kariera. To właśnie Leplee
wymyślił jej pseudonim
artystyczny „La Móme Piaf'
(co znaczy w języku
żargonowym mały
wróbelek, artystka pozostawiła
jednak tylko drugą jego część).
Koncertowała w wielu
krajach Europy Zachodniej,
a także w USA, jej piosenki stały się wielkimi
przebojami. Najbardziej
znane to: „Hymn do miłości:
„Akordeonista?: „Padam
padam". Zmarła 11
Października 1963 roku. Tego
samego dnia odszedł
również jej najwierniejszy Przyjaciel.
Najbardziej fascynująca
W Piaf była jej autentyczność uczuć. W swoich piosenkach ukazywała ogromną wrażliwość:
?to moja ucieczka w inny
świat – mówiła – i tak było
niewątpliwie. Kiedy
stała na scenie nic się dla niej
nie liczyło, wyobraźnią
błądziła po uliczkach Paryża
wraz ze swym akordeonistą, będącym bohaterem
piosenki, którą najbardziej
w swym repertuarze
ukochała. Pamięć o wokalistce
dotąd nie przemija. Ukazują
się liczne wydawnictwa jej
poświęcone, są wznawiane
nakłady albumów, a także
kręcone filmy. Wszystko to,
by ocalić od zapomnienia
tę wciąż niegasnącą
gwiazdę ubiegłego stulecia.
W tekście Joanny Rawik
przeczytamy wypowiedzi
krytyków sztuki i znawców
poezji: Jeden z nich, który
usłyszał Edith, gdy miała
trzynaście lat napisał: Była
od samego początku
artystką totalną, kompletną
i absolutną. Profesjonalnie
rzecz biorąc jest to
najbardziej zdumiewające
zjawisko w dziejach musicalu.
Inna wypowiedź o
artystce brzmi:
„Popularna piosenka realistyczna to problem
godności. Przekonano
mnie o tym za sprawą Edith
Piaf która wydaje się
spokrewniona z siłami natury.
Jej spojrzenie sięga daleko
aż po horyzonty cudów,
za którymi rozpacz tworzy
swoje opowieści. Artystka
przekazuje nam z
wielką siłą triumfy miłości,
surowość losu, niepokój
i trwogę pędzących
pociągów, radość światła lub
niewierność serca. Czyni
to w dźwiękach najwyższych, wibrujących, klarownych i czystych, przypominających dotyk
boskich pędzli…"