Categories
Moje artykuły

Apostolstwo chorych – Lipiec/sierpień 2018

Witam wszystkich,
postanowiłam założyć tego bloga, by dzielić się tym, co czasami zdarza mi się publikować w lokalnej prasie. Są to najczęściej moje refleksje i artykuły o różnych inspirujących mnie artystach.
A oto pierwszy z nich, napisany na prośbę księdza prowadzącego apostolstwo chorych na śląsku.

Trudno ubrać w słowa maleńką cząstkę życia, którą chcę się podzielić z innymi.
Wiara jest pomostem, pozwalającym mi bezpiecznie prrzejść przez wszystkie trudności, ramionami dobrego Ojca, które przytulą, gdy dzieje się coś złego. Wiara jest także radością z tego, że coś co zamierzyłam układa się tak jak wcześniej zaplanowałam.
Brak wzroku nie jest dla mnie tragedią, jest doświadczeniem, a właściwie wyzwaniem, które podejmuję w mojej codzienności.
Czasami mam wrażenie, że dzięki temu, że nie widzę mogę przeżyć więcej…
W 2003 roku byłam wraz z moimi koleżankami i wychowawczyniami na audiencji u ojca Świętego Jana Pawła II. Po spotkaniu podeszłyśmy do Papieża. Ojciec Święty dotknął mojego policzka, pobłogosławił i coś powiedział, ale było to dla mnie zbyt silne przeżycie, dlatego owych słów nawet nie pamiętam.
Pięć lat później natomiast byłyśmy w podobnym charakterze na audiencji u ojca świętego Benedykta XVI. Papież pobłogosławił kamień węgielny do nowo wybudowanej laskowskiej szkoły podstawowej. Spotkania z najważniejszymi osobami w Kościele uznaję za ogromną łaskę, której światło towarzyszy mi w kolejnych latach życia.
Kim właściwie jestem?
Kobietą, która chce przełamywać stereotypy, dążąc do spełnienia tego, co sobie w dzieciństwie wymarzyła. Z wykształcenia jestem nauczycielką – tyflo- i oligofrenopedagogiem, co umożliwia mi pracę z dziećmi niepełnosprawnymi. Zawsze chciałam pomagać innym, nieść nadzieję rodzicom, których wymarzone, często idealizowane przed narodzinami dziecko – nie może spełnić ich oczekiwań. Obecnie pracuję w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym dla dzieci niewidomych i słabo-widzących w Rabce-Zdroju, gdzie prowadzę muzykoterapię. Zajęcia te dają mi wiele radości. Jest to niepowtarzalna okazja, by spędzić czas z dziećmi i młodzieżą, odpowiedzieć na ich muzyczne potrzeby i po prostu porozmawiać. Dziękuję opatrzności za to, że zsyła osoby, które umożliwiają mi realizację moich marzeń.
Nie samą pracą jednak człowiek żyje. W niedalekiej przyszłości chciałabym założyć rodzinę, bo przecież wiele osób niewidomych doskonale realizuje się jako małżonkowie i rodzice.

EltenLink